niedziela, 27 stycznia 2013

My się zimy nie boimy ;-)

Sobotni poranek był mroźny, ba, nawet bardzo mroźny. Nosy i stopy nam zmarzły podczas krótkiego porannego spaceru. Mimo, że mroźno, a może właśnie dlatego, było pięknie. Słoneczny poranek zapowiadał piękny dzień. I tak też było :-) 

poranek wokół domu
Wreszcie, po wielu dniach szarości, wyszło słońce. no nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała z tej wspaniałej okazji naładowania osobistych akumulatorów i dzień spędziła w domu.
Kierunek - Kromnów, jarmark rękodzieła. 
Benaris zahipnotyzowała wszystkich błękitem oczu. No w końcu tyle rąk do głaskania, że grzechem byłoby nie wykorzystać tego ;-) Wie jak wykorzystać swoją urodę, Zołza mała.



Po wyjściu z galerii, poszłyśmy na spacer. Ruszyłyśmy drogą pod górę. Słońce oślepiało odbijając się od bieli, śnieg skrzypiał pod nogami, a na polach błyszczał jakby ktoś rozsypał worek diamentów. 


Benaris odkryła w sobie naturę ryjówki ;-) Entuzjastycznie zaczęła drążyć tunele w delikatnym śniegu. Momentami wkładając cały swój malutki łepek pod śnieg, żeby za chwilę otrzepać się wzbudzając chmurę białych drobinek.





Powrót do domu był...(hmm...jakby to ująć...)
Prędkość jazdy według przepisów: 90km/h poza terenem zabudowanym.
Prędkość po dostosowaniu do warunków na drodze i umiejętności kierowcy :p : +/- 40-50 km/h
Prędkość rzeczywista samochodu prowadzonego przez zauroczonego zimą kierowcę: 25 km/h, w porywach do 30 z częstymi przystankami na pstryknięcie zdjęcia :-D Chłonęłam widoki jak gąbka wodę. Otworzyłam okno - mroźne powietrze delikatnie owiewało mi twarz. Wdychałam czyste, świeże powietrze. Momentami wiatr przynosił zapach koksu porywany z kominów domów. Bajecznie....



Pozdrawiamy Was ciepło w mroźny niedzielny ranek i zbieramy się na spacer :-)

środa, 23 stycznia 2013

Ciepły wiatr wspomnień

Szukając zupełnie innych zdjęć, natknęłam się na te i jakoś tak od razu cieplej mi się zrobiło. Mimo, że za oknem śnieg i mróz, to poczułam  powiew ciepłego wiatru dobrych wspomnień... Zwariowana niespodzianka, chwila wspinaczki, ciche jesienne popołudnie, zachodzące słońce i Przyjaźń. Szczęście. Magia tego miejsca jest przedziwna i nawet dla mnie nie do końca zrozumiała. Może dzięki temu tak zachwycająca.











piątek, 18 stycznia 2013

Nowy domownik :-D

Cześć Wszystkim!
Nazywam się Benaris i mam skończone 7 tygodni, no właściwie to prawie 8 ;-) We wtorek przyjechali i zabrali mnie od mamy i rodzeństwa, ale to nic, bo mieszkam teraz z moją nową "mamą", która pokochała mnie od pierwszego wejrzenia. Mówię Wam, serio, jak tylko zobaczyła mnie, a raczej mój tyłeczek, na zdjęciu, to wiedziała, że chce właśnie mnie. Potem, jak byłam trochę starsza to okazało się, że mam charakter, który bardzo pasuje do tego co będę robić jak będę starsza, więc już na 100% było wiadomo, że wybór "po wyglądzie" był strzałem w dziesiątkę i że razem zamieszkamy :-)
I tak też się stało, i mieszkamy razem:-) Mówi, że jestem jej kupką szczęścia. Skoro tak mówi, to staram się być tą kupką i robię czasem kupki w domu, ale wtedy nie jest chyba zadowolona. Za to daje fajne smakołyki jak zrobię co trzeba na spacerze. Hmmm... muszę przemyśleć co mi się bardziej opłaca.
Nauczyłam się już reagować na imię (swoją drogą śliczne imię wymyślił mi "wujek"), przybiegam na komendę (czasami, bo czasem mam ciekawsze sprawy) , a jak się bawimy to aportuję zabawki i wtedy moja pani mnie chwali i bawi się ze mną dalej :-)
pierwszy poranek w nowym domu

ja i moja świnka

uwielbiam mojej śwince obgryzać raciczki...

...czasem obgryzam jej też tyłeczek...

...czasem pożeram też jej głowę...

śliczna jestem, prawda? 

mam przepiękne niebieskie oczęta

ciekawska jestem, więc większość zdjęć kończy się właśnie tak-wchodzę nosem w obiektyw ;-)

jak śpię to istny ze mnie anioł

no spróbujcie tylko powiedzieć, że nie jestem słodka, urocza i taaaaka kochana ;-)

czasem śpię na swoim posłaniu, ale fajniej jest na kolanach



 pozdrawiam po psiemu
B.

piątek, 4 stycznia 2013

Radość dawania

W tym roku, to znaczy w zeszłym, to znaczy na ostatnią Gwiazdkę ;-) plan był taki, że prezenty będę robiła własnoręcznie. Plany jak wiadomo nie zawsze udaje się zrealizować. Ten udało się tylko w pewnej części. Kilka drobiazgów zmuszona byłam niestety kupić, gdyż plan przygotowania prezentów nie na ostatnią chwilę zupełnie nie wypalił. Tak czy inaczej powstało kilka ręcznie robionych cudeniek ;-)
własnoręcznie ozdabiana ramka (zakochałam się w wypalarce do drewna ;-) 

ręcznie malowany koci talerz 


drewniano-filcowa bransoletka

kubki ciepłolubki

ręcznie robione mydełka cynamonowo-migdałowe i lawendowe mleczko do kąpieli


deska zdobiona decoupagem

obraz malowany pastelami 

przy okazji "robótek ręcznych" róża doczekała się godnego opakowania ;-)

środa, 2 stycznia 2013

Na początek Nowego Roku nadrabiam zaległości

No i mamy Nowy Rok :-) W sumie to miało nie być noworocznych postanowień, ale jedno samo "przyszło" i tak oto jedno mam i nawet rozpoczęłam jego realizację :-) Jeśli i Wy macie jakieś postanowienie to życzę Wam wytrwałości w realizacji, a jeśli nie macie to po prostu bądźcie szczęśliwi i żyjcie tym co życie przynosi!!!

Podobno nie powinno się wchodzić w Nowy Rok ze starymi zaległościami. Przesądna nie jestem, ale postanowiłam nadrobić zaległości, korzystając z chwili wolnego czasu, w końcu już dawno obiecałam te zdjęcia tylko jakoś tak ciągle nie wychodziło.
Tak więc, jeśli macie ochotę na krótki spacer to zapraszam do obejrzenia zdjęć z grudniowej wycieczki po Świdnicy. Mając mało czasu i chcąc zobaczyć wszystko "co najważniejsze" skierowałam swoje kroki do Punktu Informacji Turystycznej, skąd wzięłam opis Książęcej Trasy Turystycznej z mini mapką centrum miasta i ruszyłam zwiedzać.

Świdnica. Miasto o ponad 750-letniej tradycji., będąc stolicą Księstwa Świdnicko-Jaworskiego, leżała na najważniejszych śląskich szlakach handlowych.
Rynek to bogactwo kolorów i faktur. Układ urbanistyczny zachowany w stanie nienaruszonym od czasów średniowiecza. 

Kamienice wokół rynku reprezentują style od renesansu po secesję i są dowodem na bogactwo dawnych świdnickich mieszczan.

 


wieża ratuszowa


pomnik Marii Kunic-świdnickiej astronomki

Kościół św. Józefa przy ul. Kotlarskiej, wybudowany w latach 1754-1772, wkomponowany w miejską zabudowę według reguł barokowej architektury sakralnej.


Mosiężne zdobienia kołatek i piękne bramy wejściowe m.in.przy ulicy Grodzkiej.

Pałac Opatów Cysterskich, dziś mieści się tu Miejska Biblioteka Publiczna.

Wejście na teren Placu Pokoju

Budownictwo szachulcowe z XVII wieku i cmentarz wokół kościoła.

Kościół Pokoju pw. św. Trójcy, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Budowla powstała jedynie z drewna, gliny, piasku i słomy.

Kościół Pokoju-miniatura w Parku Miniatur w Kowarach




Katedra Świdnicka pw. św. Stanisława i Wacława

Katedra, której ponad 100-metrowa wieża góruje nad miastem, zbudowana została w stylu gotyckim.

Wnętrze katedry jest mieszanką stylów.

Dom Pod Bykami. Kamienicę zdobią rzeźby byków naturalnej wielkości. Na dole, nieprzerwanie od 1882 roku, działa apteka.


Wieża ciśnień z 1887 roku.
 Źródło informacji i opisów zdjęć: citywalk Świdnica oraz przewodnik Sudety.