czwartek, 18 czerwca 2015

Fotograficzne podsumowanie maja

Dziś Skrzat kończy 16 miesięcy :) Czas leci, ale czy ja wiem czy szybko. Po prostu leci, dzień za dniem. Czas wcale nie przyspieszył od narodzin Gabrysia (choć nie którzy twierdzą, że od narodzin potomstwa tak się dzieje), co najwyżej ja przyspieszyłam z robieniem pewnym czynności choć wcale nie mogę narzekać, bo Dzieć pozwala mi nawet spokojnie umyć głowę (myjąc w tym czasie WC lub budując wieżę z kubeczków na środku łazienki ;-) ).
Może dlatego nie twierdzę że czas pędzi, bo wypełniam dni po brzegi czasem próbując rozciągnąć dobę, a może dlatego że spędzam maksymalnie dużo czasu ze Skrzatem i nie mam poczucia, że tracę jakieś ważne chwile. Nie wiem. Wiem, że czasem mam niepozmywane naczynia, czasem niepozamiataną podłogę, czasem nieugotowany obiad, ale za to byliśmy na spacerze/na łące/budowaliśmy zamek z klocków. W końcu zamiast obiadu można czasem zjeść kanapki, ale wspólnego budowania zamku albo wygłupów nie zastąpi się niczym.
Dziś szybkie fotograficzne podsumowanie maja, bo konwaliowo-bzowy miesiąc minął, a tu blogowa cisza. Postaram się poprawić i pisać tu regularniej, ale nic nie obiecuję, bo może trzeba będzie iść z pluszowym psem na spacer wokół stołu ;-)

Weekend majowy jak co roku od 4 lat, spędziliśmy organizując Rudawską Wyrypę. VIP Gabryś dokazywał w najlepsze, mieszkając przez weekend w szkole, śpiąc w śpiworze z nami na podłodze, zaprzyjaźniając się ze wszystkimi uczestnikami, zajadając super pyszny makaron przygotowany tradycyjnie przez Bar Tramp. 
Żebyście widzieli jak mały Skrzat bierze do rączek banana i pierwszej napotkanej osobie energicznie gestykulując niczym mały Włoch i mówiąc w języku skrzatowym, tłumaczy że ma mu obrać go ze skórki :-D Żałuję że nie mam tego nagranego, ale zanim ogarnęłam się ze śmiechu to Mały już zajadał ;-)







W połowie maja jechaliśmy pociągiem do Warszawy. Pierwsza podróż Skrzata. Działo się. Niby tylko 3,5h, ale... działo się ;-)





To też było w maju....

A może spróbuję być kotem.... Na pewno zmieszczę się do tego pudełka ;-)

Woda wylana z psiej miski i może już tańczyć deszczową piosenkę :-D

To nie ja, to Benaris!! Ja to tylko ładnie sprzątam...