czwartek, 20 sierpnia 2015

Dziecko jest samodzielne na tyle na ile mu pozwolisz

Przedwczoraj Skrzat skończył 1,5 roku. Już albo dopiero..... Zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony nadal jest taki malutki i tak bardzo zależny. Z drugiej-bardzo samodzielny. Wiele napotkanych osób zaskakuje jego samodzielność, dziwi się, gdy mówię, że on ma 18 miesięcy. "Jak to? Tylko? I już robi to sam??!!"
Dziś znalazłam na facebooku taki obrazek:
Jakże on jest prawdziwy!!
Pozwalam Gabkowi na dużo, czasem na bardzo dużo, a może niektórzy stwierdzą, że na zbyt wiele. 
Pozwalam mu siedzieć na szafce w kuchni kiedy szykuję jedzenie lub robię herbatę/kawę. Nie oparzył się gorącym czajnikiem ani nie chwycił kubka z gorącym napojem, bo wie co to znaczy, że coś jest gorące. Wie, bo pozwoliłam mu nie raz dotknąć gorącego kubka. Wcale mnie nie dziwi, że mały Troll umie obsłużyć ekspres do kawy, w końcu codziennie pomaga mi ją robić. Na początku wkładał tylko kapsułki teraz sam wyjmuje pojemnik, wkłada kapsułkę, zamyka.... a ku mojemu zaskoczeniu (jednak mnie zaskoczył!!) dzisiaj rano naciska przycisk ON i przekręca pokrętło, żeby leciała kawa!!!!
Sam je łyżką i widelcem. Oczywiście, że czasem ma dni pt. "mamo, nakarm mnie, a ja w tym czasie nakarmię psa". Obcy ludzie nie chcą wierzyć, że Skrzat nie ma jeszcze 2 lat, gdy patrzą jak siedzi i samodzielnie zajada, w czasie gdy jego rodzona matka również zajada ciepły posiłek :D

Sam zdejmuje buty, sam zakłada (z różnym jeszcze efektem) czapkę na głowę, sam wchodzi po stromych schodach na górny poziom mieszkania (dla tych, którzy wiedzą jak jest stromo-tak, na prawdę wchodzi na górę sam!!).....
Nie jestem matką, która wiecznie trzyma go za rękę i na każdym kroku mówi "uważaj","nie wolno", "nie biegnij, bo się przewrócisz" itd. Jestem obok, obserwuję, pozwalam doświadczyć, asekuruję i dopinguję go w jego samodzielności. Wierzę w niego :)