Jest taki malutki. Niecałe 3 kilogramy szczęścia. Jest jak mały żuczek co to się wywrócił i macha nieporadnie nóżkami. I te jego wielkie niebieskie oczy.
Minął rok. Jest nadal malutki choć urósł. Prawie 10 kilo szczęścia. Spokojny gdy śpi, pełen energii i uśmiechu od rana do nocy. I te jego wielkie niebieskie oczy.
To już rok naszej wspólnej drogi. Rok pięknej bliskości. Rok pełen niespodzianek, wyzwań, uśmiechów, radości. Ta mała Istota wywróciła mi świat do góry nogami, choć to właśnie teraz jest bardziej poukładany niż był. Mały Skrzat, czasem troll, czasem chochlik. Małe Wielkie Szczęście za które codziennie dziękuje i które każdego dnia kocham bardziej choć każdego wieczoru mam wrażenie że już bardziej się nie da, a jednak :)
Złodziej rukoli ;-) |
3 komentarze:
Wszystkiego najlepszego dla Małego Skrzata! Pięknie wyglądacie razem. :) I te jego wielkie niebieskie oczy. ;)
Pozdrawiam serdecznie! Ula
dzięki Ula, przekażę mu życzenia jak się obudzi ;)
Ach te oczy... ;) Urodziwego masz Synka. Sama urodziłam 9 miesięcy temu... kiedy to zleciało? nie wiem... Ale dzięki blogowi mam co wspominać. Kiedyś tu wrócę i powiem "minęło tyle lat... mam wspaniałą pamiątkę".
Pozdrawiam, www.MartynaG.pl
Prześlij komentarz