niedziela, 24 sierpnia 2014

Come with me

Im dłużej jestem MAMĄ, tym częściej myślę, że macierzyństwo to najpiękniejsza wędrówka. Każdy krok stawiasz uważnie, żeby się nie potknąć i nie przewrócić. Zastanawiasz się co kryje się za kolejnym zakrętem. Raz idziesz w słońcu, innym razem nadciąga burza. Istnieje ryzyko, że tak bardzo skupisz się na bezpiecznym wędrowaniu, że umknie ci to co piękne. Bo trzeba iść tak, żeby patrzeć uważnie pod nogi, ale widzieć krajobraz. Ba, nie tylko widzieć, ale przede wszystkim dostrzec jego piękno, ujrzeć TO co za ułamek sekundy zniknie bezpowrotnie i pozostanie jedynie w sercu. 
Wędrować RAZEM ucząc szukać piękna i zachwycać się nim, ucząc przetrwać burzę i cieszyć się z deszczu, bo tylko dzięki niemu jest szansa ujrzeć tęczę. Wędrować RAZEM obok siebie, zwolnić aby Dzieć mógł dotrzymać nam kroku. Prowadzić, ale iść obok siebie, a nie zmuszać tą małą Istotę, żeby próbowała dogonić nas i nasze ambicje. Dostosować trasę do możliwości NAJSŁABSZEGO. I to nic, że się potkniecie. Ważne, żeby wstać i IŚĆ DALEJ.