niedziela, 10 stycznia 2010

Na poszukiwanie radości

Od powrotu z gór minął zaledwie tydzień,a czuję się jakbym była tam wieki temu....
Cały mój czas pochłania obecnie przygotowanie do sesji,ale żeby tego było mało to w ciągu minionego tygodnia wyczerpałam limit przykrych wydarzeń na cały rok (mam przynajmniej taką nadzieję). Szkoda,że niektórzy ludzie nie potrafią się zachować i ranią innych. Ale cóż...taki nasz "popieprzony na maxa świat" jak to powiedział znajomy. Poprawiając sobie humor założyłam wczoraj radosny sweter-prezent gwiazdkowy od mojego Mamucha:) Niby jest brązowy,ale kolorowe paski sprawiają,że bije od niego jakaś radość, a tego trzeba mi teraz dużo...

sweter:Orsay (jest długi,więc pewnie niedługo zobaczycie go w wersji sukienkowej;)



kolczyki made by me
(gwiazdki,które przypominają mi polukrowane pierniki,kupiłam na jarmarku dominikańskim)

2 komentarze:

Panna Lola pisze...

Nie martw się,ja też ostatnio mam jakąś masakrę.Sweter ma świetnie dobrane kolory:)

xxx Lolek

Kasia pisze...

śliczne kolory niech Cie pozytywnie nastroją:-)