Święta, święta, co raz bliżej święta…. Yyyyy, ale jak to?!?!
Przecież dopiero był 1 listopada?!?! Gdzie jest listopad ja się pytam??!!
Listopad był jednym wielkim wyjazdem. Szkolenie we Wrocławiu, wyjazd odpoczynkowo-towarzysko-konferencyjny do Warszawy, urodzinowy weekend w
Idzikowie (nie, nie moje urodziny) i kolejne urodziny tym razem we Wrocławiu. No i mamy grudzień. W sumie to nie mogę
narzekać: akcja RUINKA przyniosła widoczne efekty :-) , choć niestety nie
została jeszcze ukończona (a taki był plan...), zrealizowane zostało mnóstwo zamówień i
odebrana niezliczona ilość przesyłek, wyjazdy były udane, szczególnie jeden był
baaaaardzo…. :-) :*, trochę spacerów po górach, mega ogromniasta ilość wypitych
herbat, dłuuuugie godziny rozmów i jak zwykle spora dawka śmiechu :-) Serio,
nie mam co narzekać.
urodzinowe ognisko w Idzikowie
Gandi - pies z ADHD, który zaraża energią :-)
40-latek, czyli Jubilat i sprawca całego zamieszania ;-)
na Czarnej Górze
W grudzień weszłam ze sporą dawką energii. I powoli zaczynam
czuć magię świąt. Powstały już kartki świąteczne, które niebawem trafią do
odbiorców (nie zrobiłam im zdjęć, przepraszam, za rok się poprawię). Teraz
powoli powstają małe i większe cudeńka. Na początek fioletowa ramka na zdjęcia.
Reszta „dzieł” w toku ;-) Będę chwalić się na bieżąco lub prawie na bieżąco ;-p
Obiecuję!!
A tymczasem coś co ostatnio dźwięczy mi w uszach-miłego słuchania :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz