piątek, 20 listopada 2009

Dobre duchy gór

Pierwszy dobry duszek przywitał mnie w sobotę o 7 rano pięknym wschodem słońca.
Obudziłam się, ale wcale nie chciało mi się otwierać oczu,czułam sztywność karku i ból pleców. Nic dziwnego-całą noc spałam pokręcona jak chińskie S. Poczułam ciepło i otworzyłam oczy...nadal siedziałam w autobusie zbliżającym się do Jeleniej Góry, a za oknem.... Oczy momentalnie otworzyły się szeroko,przykleiłam nos do szyby i zaczęłam śmiać się z zachwytu. Widok był CUDOWNY:)







Drugi dobry duszek przywitał mnie na przystanku w Karpaczu. Jego chichot jest zaraźliwy i jest najmilszym dźwiękiem jaki znam:) TO mój lek na całe zło tego świata, moja pozytywna energia:)
TO po prostu Jaśminek:D



Kolejne dobre duszki "czaiły się" wszędzie gdzie poszłam... Ludzie na szlaku uśmiechali się serdecznie, słońce świeciło, a moje GÓRY, mój RAJ wyglądały bajecznie i pięknie jak zawsze:) Chłonęłam wszystko: każdy promień słońca, każdy uśmiech. Obrazy zapisywałam w pamięci (swojej i aparatu;), żeby tylko nic nie stracić. Z każdą sekundą czułam, że napełniałam się pozytywną energią, a na każdym kroku słyszałam radosny chichot:)









Przyszedł wieczór. Chichot ucichł. Cisza. Słoneczny weekend się skończył, a ja za nic w świecie nie chciałam wyjeżdżać z mojego raju i na całe szczęście wcale nie musiałam:)

Chmury zeszły trochę niżej i ukradły karkonoskie szczyty.






Rano ciszę wypełniło szczekanie psów. Grota, Wasko, Bosman-nadzieja gubiących szlak i porwanych przez lawiny. Dobre duchy Karkonoszy.
Brak śniegu pokrzyżował nam trochę plany szkoleniowe, ale szybko mieliśmy nowe.

Przez kolejne dwa dni był czas na pracę.....


WASKO




GROTA


BOSMAN


....i na zabawę













We wtorek wieczorem łzy same napłynęły do oczu, kiedy autobus wyjeżdżał z Jeleniej Góry... Mimo to czułam się silna, naładowana energią i radością po same uszy:)

3 komentarze:

TANIE ODZIENIE pisze...

ożesz, zazdroszcze!

Anonimowy pisze...

Niezwykle uroczy i sympatyczny wpis :))),podobnie jak jego autorka:))).Miło mi się zrobiło na duszy podczas lektury :).Tak trzymać! Pozdrawiam cieplutko (osobne pozdrowienia dla Jaśminka :) ). Renata.

asikowy pisze...

dziękuję Renato:)
niesamowicie jest mi miło, gdy moje "literackie wypociny" podnoszą kogoś na duchu;)
pozdrawiam:)